Lektury obowiązkowe


Przez święta przeczytałem sobie grubaśny "Lód" Dukaja (1000 stronic !) i po raz pierwszy "Transatlantyk" Gombowicza (Gombrowicza to tak naprawdę odsłuchałem z mp3). "Lód" świetny, Dukajem zaczytuję się od jakiegoś już czasu (Perfekcyjna niedoskonałość, Inne pieśni). Język "Lodu" zaczął przenikać mi do języka codziennego, zwłaszcza: "Lutowszczyk" czy "zamarzło", podobnie było z Transatlantykiem: zacząłem gadać gombrowiczem: "na kolana padłem" - cudowna lektura, aczkolwiek może też wydać się komuś przyciężką. Dukaj zresztą czerpie (inspiruje się) , z czym się zupełnie nie kryje z Gombrowicza w np. "Innych pieśniach" które zresztą jako - tako ogarnąłem dopiero po drugim czytaniu :) A "Lód oczywiście wspaniały pod każdym względem". Oficjalna strona Dukaja

Mam nadzieję, że linkując okładkę książki nie naruszam drastycznie praw autorskich...


0 komentarze: